Pamiętam czasy kiedy codziennie chodziłam w sukienkach. W liceum nie było dla mnie niczym dziwnym pójść w rozkloszowanej sukience bez ramiączek na zajęcia (oczywiście z żakietem). Minęło kilka lat i widzę jak moje podejście się zmieniło. Dużo częściej zakładam spodnie, a sukienki takie kiedyś nosiłam do szkoły zakładam nawet na wesela. Może zrobiłam się bardziej leniwa, a może po prostu mam mniej czasu rano na strojenie.
Biało czarna sukienka wisi w mojej szafie już dość długo. Tak właściwie to zapomniałam, że ją mam. Zeszłą niedziele spędziłam z rodziną na spacerze po centrum Lublina. Uznałam, że pogoda jest coraz lepsza i może czas przypomnieć sobie o starych sukienkach, które przecież wcale nie straciły na wyglądzie i moim zdaniem są ponadczasowe. Żeby nadać tej prostej sukience odrobinę pazura i codziennego wyglądu, założyłam do niej zwykłą, czarną ramoneskę. Muszę przyznać, że ten dzień spędziłam całkiem przyjemnie :)