Jesień to czas kiedy cieszę się na myśl, że nie muszę wychodzić z domu. Mój pokój jest dla mnie małym królestwem, a łóżko miejscem, w którym spędzam najwięcej czasu. Całe wakacje byłam raczej w domu nieobecna, teraz kiedy najchętniej nie wychodziłabym na zewnątrz, trzeba codziennie ruszać na uczelnie. Po całym dniu spędzonym na bardzo "interesujących" zajęciach, wskakuje w wygodne ubrania i popijam gorącą herbatkę zawinięta kocykiem. Tak wygląda mój dzień. Chyba to znak, że się już starzeje. Kiedyś nie odpuściłabym sobie imprezy, teraz wolę poczytać książkę lub obejrzeć kolejny odcinek jakiegoś "ambitnego" serialu. Jako, że nie oglądam telewizji, seriale oglądam z dużym opóźnieniem w komputerze. Mam już za sobą wszystkie sezony "Plotkary", "Sex and the city", czekam na nowe odcinki "Pretty Little Lairs", a w międzyczasie zaczęłam oglądać "How I met your mother". Brzmi dość nudno i na pewno tak jest, ale za to jak przyjemnie :)
Mam na sobie bluzę, która jest ostatnio moim ulubieńcem. Wspominałam już o niej w krótkim filmiku o nowościach. Jest strasznie mięciutka i ciepła. W końcu znalazłam bluzę, która jest jak szyta na mnie. Przeważnie w sieciówkach znajduje fajne modele, ale zawsze zbyt szerokie i z za długimi rękawami. Ta jest jak znalazł w odpowiednim rozmiarze. Co prawda, zawsze wytrzeszczam oczy, zapominając o napisie, kiedy ktoś pyta czy nie jestem głodna ;)
PS. Jeśli podobała Wam się moja czarna torba z H&M z tego posta, to zapraszam na wyprzedaż. To i jeszcze wiele innych rzeczy znajdziecie TUTAJ. Zapraszam! :)