18 lipca 2011

red lips

Zestaw bardzo zwyczajny, bo miało być wygodnie. Pomadki potrafią bardzo szybko zmienić wyraz stroju. Jak może niektórzy zauważyli, różowa dość często się pojawia. Jej największy walor jest taki, że nigdy nie zostawia śladów i trzyma się naprawdę bardzo długo! Muszę się zaopatrzyć w nową czerwień. Jak widać ona brudzi, w co nie chciał uwierzyć mój chłopak. Dlatego dostał w gratisie tatuaż na szyi :)








16 lipca 2011

blue maxi

Po staniu w kilometrowej kolejce do złożenia dokumentów na studia, postanowiłam pójść na zakupy w ramach pocieszenia. Oto ich efekt. Sukienka z przeceny tak bardzo mi się spodobała, że kupiłam drugą taką samą w innym kolorze. Nowe są też kolczyki i pierścionek. Wszystko bardzo fajnie, ale to mnie jednak nie pocieszyło. Mam obecnie trochę zmartwień więc nie wiem jak często będą nowe notki i jakiej jakości one będą. Postaram się, żeby jednak nie były one rzadziej jak do tej pory. 
Udanego weekendu :)









sukienka - cubus
buty - aldo
kolczyki - h&m
pierścionek - h&m
bransoletki - vintage

13 lipca 2011

bandamka

Czerwonego nie lubiłam od dziecka. Nie lubię siebie w tym kolorze i z czerwonych rzeczy można u mnie znaleźć chyba jedynie lakier do paznokci i pomadkę. W tym przypadku nie wyobrażałam sobie bandamki w żadnym innym kolorze. Koczek mi odrobinę nie wyszedł, ale załóżmy tak miało być :) Reszta bardzo prosta, bez udziwnień i nadmiaru.























11 lipca 2011

I was made for loving you

Pogoda w końcu dopisuje. Koniec zmartwień, że zdjęcia nie wyjdą przez deszcz. Zdjęć miałabym znacznie więcej gdyby nie to, że nie wyszły przez złą pogodę. No ale trudno, nadrobię :) Dzisiaj bardzo prosty i wygodny zestaw. Spodenki pożyczyłam od siostry, a reszta jest już wam znana. 

Zostałam ostatnio zapytana jak długa jest bransoletka z top shopu, którą ostatnio miałam. Ma ona 10 cm i bardzo wygodnie się ją nosi :)














bluzka - h&m
szorty - camaieu
torba - h&m


8 lipca 2011

Spotkanie

Kolejny raz mogłam spotkać się z innymi blogerkami. Mimo, że pogoda nie była zachęcająca do wyjścia z domu, warto było przyjść. Nie zabrakło atrakcji. Myślałam, że nie zaskoczy mnie nic bardziej niż kupa w plazie. Cóż, myliłam się. Spadające kamienie? Tego się nie spodziewałam. Tak czy inaczej miło spędziłyśmy czas na pogaduchach. Jedyny minus to bolące kolana i kręgosłup po wstaniu z miejsca. Niestety tak to jest jak się siedzi w miejscu 5 godzin ;) Ten czas i tak pewnie by się wydłużył gdyby nie to, że plaza jest do 21...
Do następnego spotkania dziewczyny ;*

http://modna-komoda.blogspot.com/
http://fashionatka-darkmoon.blogspot.com/
http://mentholcool.blogspot.com/
http://agnieszka-pinkdog.blogspot.com/
http://panterkowaa.pinger.pl/