Pastelowy płaszcz był jedną z rzeczy na mojej liście "must have" na jesień. Jasny róż i niebieski to moje kolory, więc cieszę się, że coraz więcej sklepów oferuje ubrania w tych kolorach. Warto przełamać jesienną aurę cukierkowymi odcieniami i na przekór pogodzie nie chować się w szarościach. Płaszcz, a przede wszystkim jego kolor, to moja mała miłość od pierwszego założenia. Od razu wiedziałam, że będzie idealnie się komponować z moim nie najnowszym już szalikiem o pięknym odcieniu baby blue oraz różowo-czarną torebką. Żeby nie przesadzić ze słodyczą wybrałam klasyczne czarne botki i proste jeansy z wysokim stanem.
Ubiegły weekend należał do wyjątkowo udanych. Zaproszenie na sobotnie spotkanie blogerek podczas FashionRevolution było dobrym pretekstem do powrotu do Lublina. Wiecie co jest najlepsze w mieszkaniu w Warszawie? Właśnie te powroty do domu. Czas spędzony z rodziną i przyjaciółmi dużo bardziej cieszy. Oba miasta mają swój klimat i oba bardzo lubię, ale stolica zdecydowanie może pozazdrościć lubelskich imprez. Tak przyjemnie spędziłam ten weekend, że chyba będę częściej gościć w Lublinie niż początkowo zamierzałam. Mam nadzieję, że i Wam przyjemnie upłyną ten czas :)
zdjęcia: Paweł K.
płaszcz: sheinside | szalik: cubus | torebka: zara | spodnie: vintage | botki: czasnabuty