Tak jak się spodziewałam, zima jednak o nas nie zapomniała. Może nie jest tak siarczysta jak to było kiedy jeszcze byłam mała, ale -10 na zewnątrz skutecznie powstrzymuje mnie od wyjścia z domu. To chyba pierwsze symptomy starzenia. Razem z Martyną ryzykowałyśmy odmarznięte dłonie, ale postanowiłyśmy spotkać się na szybkie zdjęcia i natychmiast po tym pobiegłyśmy na gorącą kawę ;)
W grudniu miałam wyjątkowo mało czasu. Jeden z bardziej pracowitych okresów od bardzo dawna. Mam nadzieje, że teraz będzie już tylko lepiej i będę miała wystarczająco dużo czasu na regularne pisanie postów. Liczę też na Waszą pomoc w wymyślaniu tematów nowych wpisów i filmików :)
Pisałam Wam już dawno na swoim facebook'u i w filmiku o swojej parce. Okazałą się bardzo trafnym wyborem. Długo nie mogłam się zdecydować gdzie kupić taką kurtę i w jakim kolorze. Co prawda, na blogu pokazuje ją Wam po raz pierwszy, ale tak naprawdę noszę ją bardzo często. Podoba mi się jak wygląda z bordowym swetrem. Wydaje mi się to idealnym połączeniem kolorystycznym. Lubie też nosić duże naszyjniki do prostej góry, tym razem wybrałam taki z ciemnozielonymi i czarnymi elementami. Przez te mrozy, moje ulubione sukienki i spódnice odchodzą w odstawkę. Stawiam na spodnie i ciepłe skórzane śniegowce, są niezastąpione w taką pogodę.
Zapraszam Was na mój instagram :)
zdjęcia: Martyna
parka: sheinside | sweter, naszyjnik: Oasap | spodnie: lee | torba: river island | rękawiczki: H&M | śniegowce: czasnabuty