Dzisiejszy post będzie pewnego rodzaju nawiązaniem do moich przemyśleń, którymi się z Wami dzieliłam ostatnio na instagramie (jeśli ktoś przeoczył zajrzyjcie - tutaj). Mój pierwszy post dotyczący wyjazdu do Australii pobijał rekordy wyświetleń, to samo miało miejsce przy wpisie o pracy jako stewardesa. Zasypaliście moją skrzynkę wiadomościami i widzę, że wiele z moich „dużych” decyzji Was dziwi. I wiecie co? Mnie też one zaskakują, i dobrze, bo to sprawia, że się nie nudzę. Mimo, że lubię mieć plan, nie trzymam się go kurczowo kiedy los stawia na mojej drodze nowe możliwości. Niektóre odważne decyzje są często sprawdzianem dla samej siebie.
Kiedy dostałam zaproszenie od Samsonite do współpracy przy kampanii GenerationGo, pomyślałam, że to jest dokładnie to co mnie określa. Jestem pełna podziwu patrząc na inne kobiety, które motywują mnie do odważnych posunięć, do odkrywania świata i samej siebie. Bo podróże to nie tylko zwiedzanie nowego miejsca, to wycieczka w głąb swojej osobowości, poznawanie nowych ludzi, oraz ludzi nam bliskich z zupełnie innej strony. To odkrywanie nowych kultur, smaków, natury.
Praca jaką sobie wybrałam jeszcze bardziej zbliżyła mnie do robienia tego co kocham. Oczywiście bycie stewardesą to nie są same podróże, ale daje to możliwość odwiedzania wielu pięknych miejsc. Co ekscytującego czeka mnie we wrześniu? Na rozgrzewkę Chorwacja. Ten wyjazd to moje małe wakacje, więc tym razem mundur zostaje w domu. Mam nadzieję, że spotkam tam jeszcze odrobinę lata, które powoli od nas ucieka. Zaraz po powrocie czeka mnie podróż do Nowego Jorku. Już nie mogę się doczekać! Ten lot będzie dla mnie szczególnie ekscytujący, ponieważ będzie to mój pierwszy raz w Ameryce, a ponadto pierwszy atlantycki lot, w którym lecę jako załoga.
Chciałabym, żeby coraz więcej osób podążało za swoim sercem i intuicją. Czasami ryzykowne decyzje są tymi najlepszymi i to one doprowadziły mnie do miejsca, w którym jestem teraz. Więc nie bójmy się wyzwań!
Go Inspire - inspiruj innych i samą siebie, odkrywaj świat i dziel się tym z innymi.
Go Motivated - nie bój się działać i dążyć do tego co Cię uszczęśliwia, daj z siebie wszystko.
Go With all your heart - podążaj za tym co podpowiada Ci serce, nie bój się mu zaufać.
Jeszcze kilka lat temu nie uwierzyłabym gdyby ktoś mi powiedział, że będę mieszkać w Australii, że będę pracować jako stewardesa, że moje love story będzie szalone niczym z romantycznego filmu itd. Ciekawa jestem jak bardzo byłabym zaskoczona w tym momencie gdybym usłyszała jak będzie wyglądać moje życie za kilka kolejnych lat. Jestem pewna, że jeszcze wiele się zmieni.
Stylizacja 1: walizka + torba na laptopa - Samsonite | top - Mango | spodnie - F&F | buty - Renee | zegarek - DW
Stylizacja 2: walizka + torba na laptopa - Samsonite | kombinezon - Zaful | buty - Renee
A co z tym chłopakiem z Australii? Nie jesteście już razem?
OdpowiedzUsuńJesteśmy, ale takie międzynarodowe związki są trochę bardziej skomplikowane ;)
UsuńWooo! To szacun, i jaki dobry temat na posta, jak sobie radzić z taką rozlaka...
UsuńRaczej nie planuje tego rodzaju postów, chociaż zastanawialiśmy się czy nie założyć wspólnego bloga albo kanału na YouTube z podróżami.
UsuńZ tym, że jest to bardziej złożone miałam na myśli, że niezależnie czy będziemy w Polsce, Australii czy gdziekolwiek indziej to przynajmniej jedna osoba będzie potrzebować wizę a nie rozłąkę :)
wow! czyli love story przetrwalo :) czesto sie widujecie?
OdpowiedzUsuńNie tak często jakbym chciała, ale to się niebawem powinno zmienić :)
UsuńJest niestety sporo formalności do ogarnięcia.
uważam i żyję w przekonaniu, że kto nie ryzykuje ten nie ma i to się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój blog parentingowy
pięknie wyglądasz;))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
woman-with-class.blogspot.com
Dziękuję!
UsuńZakochałam się w sukience w kwiaty
OdpowiedzUsuńTo kombinezon :)
UsuńCzyli chłopak przeprowadził się do Europy jednak? Skąd kombinezon?
OdpowiedzUsuńJeszcze nie.
UsuńA wszystkie elementy stroju są podpisane na końcu postu. Kombinezon też, jest on z Zaful.
Aniu pytanie z innej beczki :) widziałam ze jeździsz motocyklem - jakim ? 😊 Kiedyś zdalas prawko ?
OdpowiedzUsuńDość często jeżdżę, ale jako pasażer :) Miałam kilka razy pomysł żeby jeździć samemu, ale chyba nie ufam sobie tak bardzo jak innym jeśli chodzi o poruszanie się po drodze.
UsuńWydaje mi się, że na początek lepiej zacząć jeździć na mniejszym motocyklu na które prawo jazdy kategorii B wystarczy, więc gdybym się jednak odważyła to właśnie w ten sposób.
super wygladasz
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDawno kupowałaś top z Mango? Szalenie mi się podoba... <3
OdpowiedzUsuńMniej więcej rok temu na wyprzedażach :)
UsuńNie wiem czy kiedyś o tym wspominałaś ale czy w LOTcie wynagrodzenie jest wyłącznie na podstawie wylatanych godzin czy jest dodatkowo podstawa ? I czy jest jakaś maksymalna liczba godzin którą można latać w ciągu miesiąca bądź dłuższego okresu czasu ? Pozdrawiam i dziękuję :)
OdpowiedzUsuńNa wynagrodzenie składają się różne rzeczy, nie tylko godziny :)
UsuńJak ktoś lubi stagnację, nie warto podejmować ryzyka, jeśli chce iść do przodu to mimo tych kłód pod nogi jakie niesie ze sobą ryzyko, wyciągnie ciekawe doświadczenia :)
OdpowiedzUsuńAniu kiedy lot do Nowego Jorku? Czekamy na relacje! Napisz jak zniosłaś lot i zmianę czasu :) jak długo tam zostajesz? Czy każda stewardessa po jakimś czasie dostaje loty atlantyckie? Od czego to zależy? No i przede wszystkim jak często w miesiącu można być w Ameryce bądź Azji o ile bedziesz miała taką możliwość?
OdpowiedzUsuńW piątek lecę do Chorwacji na kilka dni, a w przyszłym tygodniu Nowy Jork :)
UsuńMyślę, że taka zmiana czasu nie będzie aż tak uciążliwa jak ta, która była po przylocie do Australii, więc chyba nie ma się czego obawiać :)
Są takie osoby, które nie latają na atlantyki, ale są to raczej pojedyncze osoby. Przypuszczam, że nie każdy też chce tak latać.
Szczerze mówiąc nie wiem ile razy można tak latać. Z tego co słyszałam cztery loty są już bardzo męczące, ale zdarza się, że może być ich więcej. Ja mam na ten miesiąc dwa. Jestem bardzo ciekawa co mi się trafi na październik :)
hmmm, często wyjeżdzasz ostatnio Chorwacji :) czy to oznacza, że w końcu udało Wam się razem z Twoim chłopakiem być bliżej siebie ? :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzęsto? To będzie moja pierwsza podróż do Chorwacji :)
UsuńStylizacje piękne :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz, cudne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuń"Czy warto podejmować ryzykowne decyzje?"
OdpowiedzUsuńNie.
Tylko takie na 99% pewnosci.
Pieknie wyglądasz.
Aniu widziałam na insta że już byłaś w Nowym Jorku. jak wrażenia po pracy na lotach atlantyckich? dużo jest przerwy jak dolatujecie do USA?
OdpowiedzUsuńTo naprawdę zależy, czasem jest kilka dni a czasami jedna noc i kawałek dnia. Nowy Jork miałąm dwódniowy, jutro mam krótkie Chicago. Zmiana czasu w ogóle mi nie przeszkadzała ani w jedną ani w drugą stronę. Mam nadzieję, że tym razem będzie tak samo :)
UsuńPraca na tym samolocie jest naprawdę super, bardziej wymagająca, ale też przyjemniejsza.
to podziwiam byłam w USA parę razy i za każdym razem zmiana czasu dawała mi się we znaki
OdpowiedzUsuńto zalezy od sytuaacji
OdpowiedzUsuńJa okropnie reaguję na zmiany czasu
OdpowiedzUsuńNa twoim blogu jak zawsze pięknie ;-) Ja również tak mam, zawsze kilka dni do siebie dochodzę po dużej zmianie czasu
OdpowiedzUsuńladny blog
OdpowiedzUsuńbede tu czesto wracac :)
OdpowiedzUsuńpiękny kombinezon
OdpowiedzUsuńCo myślisz o strajku w PLL LOT? Czy wpływa to w tym momencie na Twoją pracę? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW jakiś sposób wpływa, widać, że ludzie są poddenerwowani taką sytuacją. Trochę za krótko pracuję żeby opowiadać się za którąkolwiek ze stron w tym konflikcie.
UsuńNie myślisz o zmianie linii w kontekście obecnego strajku? widać że w LOT nie dzieje się najlepiej.
OdpowiedzUsuńNie, gdybym planowała zmianę pracy to raczej nie szukałabym w innych liniach. Jak to się mówi, wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. Cała sytuacja strajku jest dość złożona i każdy ma swoje racje, ale prawda jest taka, że nie ma to bezpośrednio na moją sytuację w firmie.
UsuńPlus to co w mediach zawsze należy podzielić na dwa ;)
Mądrze napisane
OdpowiedzUsuńsuper blog!!
OdpowiedzUsuńzdjecia pierwsza klasa
OdpowiedzUsuńbardzoo fajny blog :)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńelegancja francja
OdpowiedzUsuńkiedy bedzie nowy post?
OdpowiedzUsuńCały czas się do tego zbieram... Ostatnio mam bardzo dużo na głowie. Nie chcę nic obiecywać, ale postaram się coś niedługo napisać :)
Usuńzgadzam się z Tobą :) a walizka podoba mi się, choć nie miałam jeszcze tej firmy
OdpowiedzUsuńBardzo polecam, leciutka i wygodna :)
UsuńPewnie, że warto podejmować ryzyko!
OdpowiedzUsuńFajny wpis, pozytywny:)
OdpowiedzUsuńSukienka w kwiatki przepiękna :) a ryzyko czasem trzeba podjąć
OdpowiedzUsuńfajna sukienka
OdpowiedzUsuńPrędzej czy później i tak zostaniemy zmuszeni do podjęcia takich decyzji!
OdpowiedzUsuńSukienka jest super! :))
Pewnie, że warto :)
OdpowiedzUsuńmam podobną walizkę samsonite, działa bez zarzutu :)
OdpowiedzUsuńCzy obecny kolor włosów to Twój naturalny? przestałaś farbować ze względu na zniszczenia?
OdpowiedzUsuńTak, to mój naturalny kolor włosów. Przestałam farbować z wygody. Wcześniej chodziłam do fryzjera raz w miesiącu żeby zrobić odrosty i odświerzyć kolor. Chciałam też jakąś zmianę, bardo długo nosiłam jasny blond i trochę mi się to znudziło. Szczerze mówiąc moje włosy były w znacznie lepszej kondycji kiedy je farbowałam i było mi też łatwiej je ułożyć. Wciąż się zastanawiam czy znów ich nie pofarbować, ale jednak brak odrostów jest ogromnym plusem :)
UsuńŚwietnie napisane
OdpowiedzUsuńW tych Ci ładnie, nie musisz farbować ;)
OdpowiedzUsuńtrzeba się przełamać
OdpowiedzUsuńAnia jak wyszło z partnerem z Australii? udało się mu przyjechać do Europy?
OdpowiedzUsuńWszystko się ułożyło po naszej myśli :)
UsuńWarto podejmować przemyślane decyzje. PS. bardzo ładnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńRyzyko to moje drugie imię :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że warto ryzykować :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto!
OdpowiedzUsuńpiękny kombinezon :)
OdpowiedzUsuńA ja chciałam tylko powiedzieć, że ślicznie wyglądasz na tych zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładna walizka :)
OdpowiedzUsuńSuper wpis :) Sama uwielbiam ryzyko!
OdpowiedzUsuńkto nie ryzykuje ten nie pije szampana... jak to mówią :D
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo chciałam być stewardessą :)
OdpowiedzUsuńsuper wpis !
OdpowiedzUsuńBardzo udana sesja. Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńCZarna bluzka jest świetna
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto
OdpowiedzUsuńno wszystko na spontanie
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Świetny wpis :)
OdpowiedzUsuńwiadomo :D
OdpowiedzUsuńfajna walizka :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się drugi zestaw :)
OdpowiedzUsuńMyślę że warto czasem podjąć ryzyko
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze napisane :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńCzasem warto
OdpowiedzUsuńZawsze warto:)
OdpowiedzUsuńHi, just wanted to say, I loved this blog post. It was practical.
OdpowiedzUsuńKeep on posting!
zawsze warto zaryzykować :)
OdpowiedzUsuń