Na początku listopada zaczęłam testować odżywkę stymulującą wzrost rzęs
Realash. Myślę, że po takim czasie stosowanie mogę z czystym sumieniem podzielić się swoją opinią. Nie do końca jestem przekonana co do przedłużania rzęs, więc bardzo chciałam sprawdzić czy taki kosmetyk faktycznie działa. Szczerze mówiąc ciężko mi stanowczo powiedzieć czy jestem zadowolona z tego produktu.
Użycie tej odżywki jest bardzo proste. Nie trzeba się męczyć tak jak przy nakładaniu olejku rycynowego, którego wcześniej stosowałam. Jest ona w przezroczystej, płynnej formule i nakładamy ją pędzelkiem, malując przy krawędzi rzęs kreskę jak eyelinerem. Ma to pobudzić wzrost rzęs od samych cebulek.
Niewątpliwie spełnił on swoje zadanie i po kilku tygodniach stosowania można było zauważyć wzrost rzęs. Najbardziej zależało mi na dłuższych rzęsach dolnej powieki. Miałam takiego pecha, że przy zewnętrznym kąciku były one prawie niewidoczne. Teraz może nie są piorunująco długie, ale przynajmniej jest na co tusz nałożyć, co uważam i tak za ogromny sukces. Zawsze używałam wydłużających tuszy. Stosując tą odżywkę i dodatkowo malując rzęsy, można uzyskać piorunujący efekt. Z tego efektu jestem bardzo zadowolona. W tym momencie nie czuje potrzeby używania wielu kosmetyków malując oczy. Maskara w zupełności wystarcza.
Na tym kończąc, ten kosmetyk z pewnością uznałabym za cudotwórczy i plułabym sobie w brodę, że tak późno go odkryłam. Niestety ja zauważyłam minusy jego stosowania. Na początku stosowania zaczęły piec mnie oczy. Nie było to uciążliwe czy długotrwałe, ale jednak. Później miałam wrażenie spuchniętych, ciężkich powiek. Oczywiście jest to wynik wzrostu rzęs, ale uczucie naprawdę nieprzyjemne. Miałam wrażenie, że mam coś wstrzyknięte w okolice oczu. Następnie oczy coraz częściej robiły mi się czerwone. Dziwne było też to, że powieka lewego oka sama się poruszała (koleżanka powiedziała nawet, że wygląda jakbym miała gąsienice na oku). Wcześniej zdarzało mi się, żeby tak skakała, ale raz na jakiś czas. Teraz te skurcze miałam bardzo często, kilka razy dziennie a nawet więcej. Zastanawiałam się, czy jest to spowodowane tą odżywką, czy jest może jakiś inny powód. Przestałam jej używać i po jakimś czasie wszystko wróciło do normy. W tej chwili używam jej raczej rzadko. Zależy mi żeby nie stracić efektu długich rzęs, ale nie chce również męczyć się ze wszystkimi ubocznymi skutkami stosowania.
Używałyście tej odżywki? Jakie są wasze opinie na jej temat?
Odżywka dostępna na:
REALASH