Od kiedy pamiętam kusiły mnie zmiany kolou włosów. Już w podstawówcę męczyłam mamę o zgodę na pasemka, później gdzieś się przewijały różowe pasma włosów itp. Nie jestem ryzykantką i mimo, że często mam ochotę na zmianę, z włosami gram raczej bezpiecznie. Zawsze trzymałam się długich włosów w odcieniach blondu. Rok temu zaszalałam i pofarbowałam włosy na niebiesko. Gdybyście przeoczyli, link do posta - tutaj. O ile na początku byłam zachwycona zmianą i wierzyłam w powrót do naturalnych włosów po dziesięciu myciach, niesety zmierzyłam się z rzeczywistością. Z niebieskiego kolor przeszedł w zieleń i towarzyszył mi ok cztery miesiące. Po tym doświadczeniu byłam dośc sceptyczna co do kolorowych włosów, ale mimo wszystko zaryzykowałam z różem i okazało się to strzałem w dziesiątkę. Tym razem farba zmyła się niemalże całkowicie w ciągu miesiąca. W dodatku muszę przyznać, że przejście z intensywnego różu w odcień przypominający rose gold aż do blondu bardzo mi się podobało. Myślę, że jeszcze się kiedyś skuszę na taką krótkotrwałą zmianę.
top - bershka
szorty - stradivarius
torebka - mango
trampki - converse
Ania a sama malowalaś czy u fryzjera? Jeśli sama to jaką farbą?
OdpowiedzUsuńSama malowałam, najpierw nałożyłam schwarzkopf live cotton candy pink a następnego dnia brite organix pastel pink :)
UsuńBoskie masz te włosy, podobają mi się :)
OdpowiedzUsuńDo twarzy Ci w tych włosach:)
OdpowiedzUsuńróżowe włosy są fajne ;P ja poszłam z nimi trochę odważniej, ale też nie żałuję :)
OdpowiedzUsuńAle super, bardzo Ci ładnie w tych włosach :)
OdpowiedzUsuńWlosy naprawde boskie <3
OdpowiedzUsuńPasuje Ci ten kolor. Kolejny raz zachwycam się paznokciami, mega :)
OdpowiedzUsuń